Kolejny rok, kolejna majówka (a raczej kwietniówka) Czarnych, klasycznie pod namiotami. W liczbie 23 osób wyruszyliśmy w piątek o godzinie 16.00, a na miejsce dotarliśmy dopiero ok. godz. 21.00. Długa wędrówka malowniczymi drogami leśnymi, była dla niektórych z nas pierwszym takim dystansem, lecz wszyscy dzielnie dotarli na piękne miejsce obozowiska, które znajdowało się w Kliczkowskich lasach, nad znaną nam dobrze rzeką Kwisa. Mimo panującej już nocy, rozłożenie namiotów nie sprawiło nam większych problemów, a po zakwaterowaniu się w nich rozpaliliśmy nasze pierwsze ognisko. Zmęczeni po całym dniu po krótkich wspominkach i opowieściach starszych harcerzy położyliśmy się spać.
Następny dzień przygotowany był w całości przez Radę Drużyny. Harcerze uczestniczyli w zajęciach, które dla niektórych były powtórką wiadomości, a dla innych zapoznanie się z nimi. Po obiedzie odbyła się gra terenowa, w której mogliśmy powtórzyć wszystko czego nauczyliśmy się na zajęciach przedpołudniowych. Wieczorem klasyczne ognisko, spanie.. ale nie na długo, gdyż ok. 2.00 harcerzy zbudził alarm, w którym dowiedzieli się, że niedaleko obozowiska strącono samolot przewożący bardzo ważny ładunek. Wraku pilnowało kilku wrogów, lecz drużyna bez problemu zdołała ich obejść i odnaleźć cel, który okazał się słodką niespodzianką.
Następny dzień składał się z wykonywania pamiątkowych tabliczek z majówki, oraz biegów na orientację. Wieczorne ognisko było bardzo ważne dla 3 naszych harcerzy, którzy oficjalnie zostali przyjęci do drużyny.
Powrót do domu nie odbył się bez niespodzianek, lecz wszyscy bezpiecznie i szczęśliwie wrócili do domu. Starsi harcerze już czekają na kolejny biwak, który odbędzie się jeszcze w tym samym miesiącu a reszta odlicza już dni do obozu 🙂