Korzystając z długiego weekendu majowego, 2 zastępowych z Czarnych na czele ze swoim drużynowym wybrali się na dwudniowy biwak pod namiot nad piękne jezioro w okolicach Osieczowa. Zapakowawszy sprzęt na nasz opancerzony transporter, czyli Skodę Felicie która jest starsza od nas wszystkich, wyruszyliśmy na najzwyklejszy w świecie odpoczynek. Udaliśmy się na zwiad terenowy, stwierdzając że jeszcze w tym samym miesiącu udamy się tam drużyną na biwak. Później stworzyliśmy dla siebie tor strzelecko-sprawnościowy, na którym ćwiczyliśmy nasze umiejętności związane właśnie ze strzelaniem, pierwszą pomocą oraz szybkim reagowaniem na trudne warunki. Później było już gotowanie pysznej wojskowej grochówki, bardzo długie ognisko i opowieści, czyli to co każdy harcerz lubi najbardziej. Drugi dzień minął w atmosferze odpoczynku a po południu zwinęliśmy i uprzątnęliśmy obozowisko, po czym wróciliśmy do domów. Był to też sprawdzian naszych nowych drużynowych namiotów ale i dobry czas na refleksje nad drużyną i jej przyszłością. Już wiem, że następny taki mini-biwak odbędzie się z żeńską częścią naszej drużyny
pwd. Radosław Kalamarz